W pisaniu nie jestem jednak taka dobra😁
Będzie więc krótko😉
Córa,od dłuższego czasu męczyła mnie o tipi.
Jednak co chwila jakieś obowiązki, a to czas przedkomunijny i komunia,a to lekcje i masa innych rzeczy "najpierw".
W końcu się zawzięłam,dwa dni i gotowe.
Dwa dni,śmieszne ale prawdziwe.
Najgorzej było mi się zabrać za wycięcie,reszta na drugi dzień poszła z górki 😊
Super się szyję,a radość dzieci...bezcenna😄
Fotki części pracy i efekt końcowy.
I jeszcze dodatek girlanda,do której na końcach wszyłam kawałki gumki kapeluszowej zamiast wstążek do wiązania.